poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 18

 
To ostatni poranek
i to wszystko co mamy
To są linie, które zostawiłem
Staraliśmy się to zrobić,
Koniec linii życia.
Nie ma nic do udoskonalen
ia
Sunrise Avenue – Kiss Goodbye




Jakim cudem to zaszło aż tak daleko? Jedna wiadomość od lekarza, zaledwie dwa zdania, doprowadziły mnie aż tutaj. Od zawsze miałam lęk wysokości, a na dodatek teraz dochodzi do tego stres... Matko Święta! Głowa mi zaraz odpadnie. Popatrzyłam raz jeszcze w dół. Może lepiej zaczekać te parę godzin na swój naturalny koniec? Czy naprawdę muszę skończyć swoje 25-letnie życie tu? W tym miejscu? Serce zaczęło mi walić jak szalone. Nigdy nie uważałam tego za dobre wyjście. Ludzi robiących to potępiałam, a sama nie uważałam, że byłabym do tego zdolna. A tu proszę. Jestem o krok od zrobienia tego. Nieodwracalnie. Za bardzo ceniłam sobie życie i masz babo placek! Przeceniałam je. Nie jest piękne, nie jest baśnią, nawet najgorszą, jest sennym koszmarem, z którego się nie obudzisz. Jest jednym, wielki chaosem, a ludzie, którzy cię otaczają, tylko i wyłącznie z nim współgrają. Nie z tobą. Z chaosem. Z tym przez co, według mitologi greckiej, stworzyło świat. Co za ironia. Czy to nie dziwne, że najpierw chaos dał nam życie, a potem je odbiera tak bezkarnie? Weźmy inną religię – katolicyzm. Bóg stworzył nas po to, aby nas ukarać za to, co według Biblii, zrobili Adam i Ewa? Po to, aby nas na samym końcu cierpienia uśmiercić? Po to, aby pokazać, że w jego obliczu jesteśmy nikim? W takim układzie po co tworzyć świat, jeżeli chce się go zniszczyć? Nie rozumiem. Problem w tym, że ja nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy byli zaślepieni w jakąś wiarę.
Spojrzałam jeszcze raz w dół. Nie wiem, czy to dobre. Co ja mówię?! To nie jest dobre. To jest okropne, bezsensowne, nienormalne, nie w moim stylu, głupie, kompletnie pozbawione plusów. Ech. I co ja zrobiłam ze swoim życiem? Dlaczego mnie skarciło tak mocno? Czym sobie zasłużyłam, do jasnej cholery!?
Dobra, weź się w garść. Nagryzmol kilkanaście zdań i po krzyku. Potem zrób to, co miałaś zrobić i skocz. Skocz do piekieł, niebios czy czegoś tam innego. Skacz, bo nic ci już nie zostało. Nic i nikt.
Szkoda tylko, że to najszczersza prawda.
Napisałam kilka listów. Zostawiłam je pod kamieniem, aby wiatr ich nie porwał.
Odchrząknęłam po raz ostatni.
Wzięłam ostatni oddech.
Głęboki oddech.
Stanęłam na krańcu budynku.
Wypuściłam powietrze.
Dałam lewą nogę do przodu.
Wdech.
Dałam lewą rękę do przodu.
Wydech.
Dałam prawą rekę do przodu.
Wdech.
Dałam prawą nogę do przodu.
Wydech.
Czułam, że lecę.
Spadłam.
Poczułam rozszywający ból w klatce piersiowej.
A potem...
Nie czułam już niczego...


Proszę, bez broni palnej!
Przepraszam, że dopiero teraz, ale z początku nie
miałam czasu, żeby napisać, a potem odcieli mi internet 
(Dzięki, Dialog, dzięki -,-) 
No, więc dla tych, którzy nie zrozumieli -
Ada popełnia samobójstwo.
Przykre, nie?

8 komentarzy:

  1. NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
    NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
    NIEEEE!
    kiedy następny rozdział? :C

    OdpowiedzUsuń
  2. I to już koniec? o.O
    Zostawisz to tak?
    :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak przy okazji - wysłałam ci zaproszenie na fejsie :D jak zobaczysz tam pewną Justynę z nazwiskiem podobnym do Karola Kłosa, to możesz ją skojarzyć ze mną ;)

      Usuń
    2. Okaże się, okaże xd
      Nie zostawię, będzie jeszcze 19 i 20 rozdział (epilog)
      Dzięki, już przyjęłam ;)

      Usuń
    3. Dzięki Bogu, bo suszyłabym ci głowę dopóki byś nie napisała kolejnych rozdziałów. To się tak nie mogło po prostu skończyć, nie. :D

      Usuń
  3. Co robi Ada na balkonie? Wypada!

    OdpowiedzUsuń