Wpadam w coś, czego się boję
To wszystko przez niego i sam nie mogę w to uwierzyć
Zachowuje się jak mała dziewczynka, to niesprawiedliwe
Kiedy ta bajka stanie się łatwiejsza
Kiedy te wątpliwości znikną z mojej głowy
To wszystko przez niego i sam nie mogę w to uwierzyć
Zachowuje się jak mała dziewczynka, to niesprawiedliwe
Kiedy ta bajka stanie się łatwiejsza
Kiedy te wątpliwości znikną z mojej głowy
Proszę, niech mi ktoś pomoże.
Sunrise Avenue - Somebody help me
Mamy już listopad. Piękna, polska jesień minęła i
nastał czas pogody „nieokreślonej”. Ni to jesień ni to zima.
Szczerze mówiąc nienawidzę tego miesiąca. Nie dość, że jest
szaro-bury to zwiastuje zimno. Kiedyś kochałam zimę – jazdę na
nartach, zjeżdżanie na sankach z górki i ogólnie rzucanie się
śnieżkami. Ale kiedy to było! Teraz moją ulubioną porą roku
jest lato.
Ubrałam się i wyszłam z domu. Było około
jedenastej, ale prawie nikogo nie było na dworze. To są właśnie
uroki listopada. Naszego polskiego listopada. Chociaż było kilka
osób, które biegały czułam się dosyć osamotniona. No tak to już
jest, kiedy się idzie samemu po wielkiej alejce, drocząc się z
własnymi myślami, pytając dlaczego ja? I tego typu rzeczy.
Usiadłam na ławce. Kurde, o co mi tym razem chodzi?
Zachowuję się jak mała dziewczynka. Wyolbrzymiam moje problemy,
jakby były największe na świecie. Niektórzy naprawdę mają
poważne kłopoty, a nie to co ja. Co jest moim problemem? To, że
zakochałam się w chłopaku, który ma dziewczynę, a na dodatek
jest moim najlepszym przyjacielem? To, że jakieś kilka miesięcy
temu dowiedziałam się o Danielu i Gabrieli? I to są moje
problemy?! Jest wiele dziewczyn takich jak ja. Średnio dwie na
cztery dziewczyny zakochują się w swoim najlepszym przyjacielu... A
jeśli chodzi o mojego byłego narzeczonego, to zakończyłam ten
rozdział. Raz na zawsze. Na wieki wieków, Amen.
-Cześć! - usłyszałam.
-Hej – odpowiedziałam. Unikałam Aleksa od czasu, gdy
zobaczyłam go z Amelią. Nie wiem dlaczego. Chyba bałam się
spojrzeć w jego piękne oczy i się uśmiechnąć mówiąc : „Tak,
u mnie wszystko super, a u Ciebie?”. Jestem zbyt bojaźliwą osobą.
Coś muszę ze sobą zrobić. Tak być przecież nie może. Nie mogę
uciekać od Aleksa. Bądź co bądź to mój przyjaciel. - Co tam?
-Coś mi się zdaję, że mnie unikasz.
-Ja? Coś ty! - skłamałam. Ostatnimi czasy dużo
kłamię. Ale robię to dla innych. Przecież nie dla siebie, prawda?
- Wydaje ci się.
-Może tak, może nie. Ostatnio wszyscy stwierdziliśmy,
że jak mamy się gdzieś spotkać, to ty „musisz się uczyć”
albo „dzwonić do rodziny” - mówił robiąc cudzysłowie w
powietrzu. - Coś się dzieje?
-Wszyscy czyli kto? - zignorowałam jego pytanie.
-Wszyscy : Ja, Cupko, Zator, Marta, Basia, Amelia... -
zabolało mnie gdy mówił Amelia. Czyli ona teraz chodzi na nasze
spotkania? Mogłam się tego domyślić. Przecież to jego
dziewczyna.
-Mylicie się – wstałam z ławki i ruszyłam w stronę
domu.
-Ada, poczekaj! O co ci chodzi? Nie cieszysz się, że
jestem z Amelią?
-Aleks, cieszę się. Cieszę się, bo jesteś moim
przyjacielem i wiem, że jesteś z nią szczęśliwy i w ogóle.
Odczepcie się wszyscy ode mnie. Nic mi nie jest. Nie mam po prostu
humoru, tak?
-Dobrze, spokojnie – pogładził mnie po ramieniu
widząc moje zdenerwowanie.
-Jakie spokojnie? - wyrwałam się z jego dłoni i
pobiegłam do mieszkania. Co się ze mną dzieje? Zachowuję się jak
histeryczka. Czyli jak typowa kobieta.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam
je.
-Nie skończyliśmy rozmowy, a ja jeszcze nie dostałem
odpowiedzi na moje pytanie – zobaczyłam dwumetrową postać. -
Mogę wejść?
-Jak musisz to wchodź – rzekłam oschle. Co mi się
stało? To mój przyjaciel. Powinnam zwracać się do niego bardziej
przyjacielsko, a zachowuję się gorzej niż wróg. Co też ta
„miłość” robi z człowiekiem?!
Usiadłam na sofie i popatrzyłam się w dal. Aleks
usiadł koło mnie.
-Ada, mi możesz powiedzieć o co chodzi. Wiesz, że cię
wysłucham – zaczął mnie przekonywać. No coś mi się wydaję,
że Aleksie, byłbyś ostatnią osobą, której bym powiedziała o co
chodzi.
-Nic się nie stało.
-Jak to nic? Ada, unikasz mnie, zresztą nie tylko mnie,
całą drużynę. Wszyscy się o ciebie martwimy – powiedział. -
Ada, popatrz się na mnie.
Ta, jasne, oczywiście. „Wszyscy się o mnie martwią”.
Dobry żart. Kiedy się o mnie martwią? Podczas pizzy, żartów i
podrywów? Powtórzę się. Dobry żart.
Wiem, że nie powinnam tak myśleć o moich
przyjaciołach, ale przepraszam – jestem zbyt zdekoncentrowana.
-Ada, popatrz się na mnie – powtórzył. Chcąc nie
chcąc znalazłam w sobie pokłady odwagi i podniosłam głowę w
jego stronę.
-Co?
-Co się stało?
-Ile razy mam ci mówić, że nic się nie stało? Nie
dociera to do ciebie?
-Nie.
-To może czas, by zaczęło. Z resztą, co się mną
przejmujesz? Nie jesteś umówiony teraz z Amelią? Na pewno jesteś.
Idź szybko, bo jak się spóźnisz, to może JESZCZE RAZ z tobą
zerwie – oho, obudziła się wredna Ada. Teraz będzie już tylko
gorzej. Zawsze jest tylko gorzej.
-Ada, czy ty nie jesteś przypadkiem zazdrosna?
-Niby o co? O to, że jesteś z dziewczyną, która cię
zraniła? Nie. Jestem po prostu zdziwiona, że jesteś na tyle głupi,
by myśleć, że będzie dobrze – wydusiłam z siebie na jednym
oddechu.
Mówiłam, że teraz będzie tylko gorzej?
-Rozumiem, że jesteś w dalszym ciągu zdruzgotana po
stracie Daniela, ale wyluzuj dziewczyno trochę – zaczął się
chyba odrobinkę denerwować.
-Nie jestem zdruzgotana po stracie Daniela.
-Jesteś.
-Nie!!
-To dlaczego tak się zachowujesz?
-Aleks, mam prośbę. Nie potraktuj jej źle.
-Spoko.
-Wyjdź proszę z tego mieszkania.
-Teraz? W trakcie rozmowy?
-Tak. Do widzenia – wskazałam na drzwi.
-Jak chcesz. Ale ta rozmowa się jeszcze nie skończyła
– powiedziała wychodząc.
-A i jeszcze jedno – wrócił po chwili. - Nie wiem,
co się z tobą stało, ale rozwiąż ten problem, z którym się
borykasz i bądź normalna. Brakuje mi dawnej Ady, wiesz?
Zatrzasnął drzwi za sobą.
-Mi też – szepnęłam. Czy muszę wszystko psuć?
Wszystko jest moją winą. Wstałam z kanapy i podbiegłam do
wyjścia.
-Aleks! - zawołałam. W odpowiedzi usłyszałam
trzaśnięcie drzwiami na samym dole. Niewiele myśląc, wybiegłam z
mieszkania, nawet nie zamykając go. Biegłam przed siebie
zastanawiając się, gdzie Aleks mógł pójść. Nagle zobaczyłam
go, gdy wchodził do sklepu. - Aleks!
Najwidoczniej mnie nie usłyszał. Podeszłam do niego i
postukałam go w ramię. Momentalnie się odwrócił.
-Aleks, przepraszam. Jestem po prostu zbyt zmęczona.
Całymi nocami nie śpię, sama.... Sama nie wiem dlaczego. Czasem
człowiek tak w życiu ma, że jedyne o czym myśli w nocy to tekst
mega dołującej piosenki. Ja właśnie coś takiego przechodzę.
Przepraszam za to, co powiedziałam. Nie jesteś głupi ani nic z
tych rzeczy. Ja po prostu, ja po prostu nie mogę wyobrazić sobie
tego, że gdy ona cię zraniła ty jeszcze z nią jesteś. Jeżeli
jesteście ze sobą szczęśliwi, ja nie mam prawa się tak
bezczelnie wtryniać do waszego życia. Przepraszam – powiedziałam
jąkając się przy każdym zdaniu. Aleks w milczeniu mnie słuchał
nic nie mówiąc. - Naprawdę przepraszam.
-Nic się nie stało. Ada, powiesz mi o co chodzi?
Dlaczego tak się zachowujesz? Mam wrażenie, że obraziłaś się na
mnie, ale nie mam pojęcia za co. Gdybyś mi powiedziała, byłoby mi
o wiele łatwiej.
-Aleks ja...
-Jak nie chcesz mówić to nie mów.
-Aleks, ja chcę ci powiedzieć, ale... Jest mi trudno
to powiedzieć.
-Możesz mi zaufać. Wiesz, że nikomu nic nie wygadam.
-Ale tu nie chodzi o żaden sekret.
-No to o co?!
-Aleks ja... Aleks ja cię...
Witam wszystkich!
Komentarze zostawiam wam, z resztą, sama nie wiem
co mogłabym tu napisać. Następny rozdział w środę.
Pozdrawiam
Widzę, że dodałaś cytat z piosenki... moja szkoła! ;)
OdpowiedzUsuńAleks jest z Amelią. Ok, to już przetrawiłam, chociaż z pewnymi trudnościami. Szkoda mi Ady, mam jednak wrażenie, że byłoby za prosto, gdyby tak teraz powiedziała ,, Aleks ja cię... kocham''. Mylę się? Pewnie wymyśliłaś coś innego. ;) No cóż, jestem ciekawa jak skończy się ich rozmowa, bo w tym momencie nie jestem w stanie nic więcej na ten temat powiedzieć.
Hahaha, tak ewidentnie Twoja szkoła ;)
UsuńNie powiem więcej, aby nie spojlerować ;))
ZABIJĘ!
OdpowiedzUsuńJak mogłaś to skończyć w takim momencie? Jak? Ja się pytam jak? ;_;
A ja już chciałam się cieszyć! No kurczę! :C
Nie wytrzymam do środy :C
Wytrzymasz, wytrzymasz ;) Już chciałam coś napisać, ale się powstrzymam - bez spojlerów xD
UsuńZapraszam do mnie na długo wyczekiwany 15 rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/
Dziękuję, czekałam ;)
UsuńDzięki ;)
OdpowiedzUsuń