piątek, 22 marca 2013

Rozdział 12

Wpadam w coś, czego się boję
To wszystko przez niego i sam nie mogę w to uwierzyć
Zachowuje się jak mała dziewczynka, to niesprawiedliwe
Kiedy ta bajka stanie się łatwiejsza
Kiedy te wątpliwości znikną z mojej głowy
Proszę, niech mi ktoś pomoże. 
Sunrise Avenue - Somebody help me

 

Mamy już listopad. Piękna, polska jesień minęła i nastał czas pogody „nieokreślonej”. Ni to jesień ni to zima. Szczerze mówiąc nienawidzę tego miesiąca. Nie dość, że jest szaro-bury to zwiastuje zimno. Kiedyś kochałam zimę – jazdę na nartach, zjeżdżanie na sankach z górki i ogólnie rzucanie się śnieżkami. Ale kiedy to było! Teraz moją ulubioną porą roku jest lato.
Ubrałam się i wyszłam z domu. Było około jedenastej, ale prawie nikogo nie było na dworze. To są właśnie uroki listopada. Naszego polskiego listopada. Chociaż było kilka osób, które biegały czułam się dosyć osamotniona. No tak to już jest, kiedy się idzie samemu po wielkiej alejce, drocząc się z własnymi myślami, pytając dlaczego ja? I tego typu rzeczy.
Usiadłam na ławce. Kurde, o co mi tym razem chodzi? Zachowuję się jak mała dziewczynka. Wyolbrzymiam moje problemy, jakby były największe na świecie. Niektórzy naprawdę mają poważne kłopoty, a nie to co ja. Co jest moim problemem? To, że zakochałam się w chłopaku, który ma dziewczynę, a na dodatek jest moim najlepszym przyjacielem? To, że jakieś kilka miesięcy temu dowiedziałam się o Danielu i Gabrieli? I to są moje problemy?! Jest wiele dziewczyn takich jak ja. Średnio dwie na cztery dziewczyny zakochują się w swoim najlepszym przyjacielu... A jeśli chodzi o mojego byłego narzeczonego, to zakończyłam ten rozdział. Raz na zawsze. Na wieki wieków, Amen.
-Cześć! - usłyszałam.
-Hej – odpowiedziałam. Unikałam Aleksa od czasu, gdy zobaczyłam go z Amelią. Nie wiem dlaczego. Chyba bałam się spojrzeć w jego piękne oczy i się uśmiechnąć mówiąc : „Tak, u mnie wszystko super, a u Ciebie?”. Jestem zbyt bojaźliwą osobą. Coś muszę ze sobą zrobić. Tak być przecież nie może. Nie mogę uciekać od Aleksa. Bądź co bądź to mój przyjaciel. - Co tam?
-Coś mi się zdaję, że mnie unikasz.
-Ja? Coś ty! - skłamałam. Ostatnimi czasy dużo kłamię. Ale robię to dla innych. Przecież nie dla siebie, prawda? - Wydaje ci się.
-Może tak, może nie. Ostatnio wszyscy stwierdziliśmy, że jak mamy się gdzieś spotkać, to ty „musisz się uczyć” albo „dzwonić do rodziny” - mówił robiąc cudzysłowie w powietrzu. - Coś się dzieje?
-Wszyscy czyli kto? - zignorowałam jego pytanie.
-Wszyscy : Ja, Cupko, Zator, Marta, Basia, Amelia... - zabolało mnie gdy mówił Amelia. Czyli ona teraz chodzi na nasze spotkania? Mogłam się tego domyślić. Przecież to jego dziewczyna.
-Mylicie się – wstałam z ławki i ruszyłam w stronę domu.
-Ada, poczekaj! O co ci chodzi? Nie cieszysz się, że jestem z Amelią?
-Aleks, cieszę się. Cieszę się, bo jesteś moim przyjacielem i wiem, że jesteś z nią szczęśliwy i w ogóle. Odczepcie się wszyscy ode mnie. Nic mi nie jest. Nie mam po prostu humoru, tak?
-Dobrze, spokojnie – pogładził mnie po ramieniu widząc moje zdenerwowanie.
-Jakie spokojnie? - wyrwałam się z jego dłoni i pobiegłam do mieszkania. Co się ze mną dzieje? Zachowuję się jak histeryczka. Czyli jak typowa kobieta.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je.
-Nie skończyliśmy rozmowy, a ja jeszcze nie dostałem odpowiedzi na moje pytanie – zobaczyłam dwumetrową postać. - Mogę wejść?
-Jak musisz to wchodź – rzekłam oschle. Co mi się stało? To mój przyjaciel. Powinnam zwracać się do niego bardziej przyjacielsko, a zachowuję się gorzej niż wróg. Co też ta „miłość” robi z człowiekiem?!
Usiadłam na sofie i popatrzyłam się w dal. Aleks usiadł koło mnie.
-Ada, mi możesz powiedzieć o co chodzi. Wiesz, że cię wysłucham – zaczął mnie przekonywać. No coś mi się wydaję, że Aleksie, byłbyś ostatnią osobą, której bym powiedziała o co chodzi.
-Nic się nie stało.
-Jak to nic? Ada, unikasz mnie, zresztą nie tylko mnie, całą drużynę. Wszyscy się o ciebie martwimy – powiedział. - Ada, popatrz się na mnie.
Ta, jasne, oczywiście. „Wszyscy się o mnie martwią”. Dobry żart. Kiedy się o mnie martwią? Podczas pizzy, żartów i podrywów? Powtórzę się. Dobry żart.
Wiem, że nie powinnam tak myśleć o moich przyjaciołach, ale przepraszam – jestem zbyt zdekoncentrowana.
-Ada, popatrz się na mnie – powtórzył. Chcąc nie chcąc znalazłam w sobie pokłady odwagi i podniosłam głowę w jego stronę.
-Co?
-Co się stało?
-Ile razy mam ci mówić, że nic się nie stało? Nie dociera to do ciebie?
-Nie.
-To może czas, by zaczęło. Z resztą, co się mną przejmujesz? Nie jesteś umówiony teraz z Amelią? Na pewno jesteś. Idź szybko, bo jak się spóźnisz, to może JESZCZE RAZ z tobą zerwie – oho, obudziła się wredna Ada. Teraz będzie już tylko gorzej. Zawsze jest tylko gorzej.
-Ada, czy ty nie jesteś przypadkiem zazdrosna?
-Niby o co? O to, że jesteś z dziewczyną, która cię zraniła? Nie. Jestem po prostu zdziwiona, że jesteś na tyle głupi, by myśleć, że będzie dobrze – wydusiłam z siebie na jednym oddechu.
Mówiłam, że teraz będzie tylko gorzej?
-Rozumiem, że jesteś w dalszym ciągu zdruzgotana po stracie Daniela, ale wyluzuj dziewczyno trochę – zaczął się chyba odrobinkę denerwować.
-Nie jestem zdruzgotana po stracie Daniela.
-Jesteś.
-Nie!!
-To dlaczego tak się zachowujesz?
-Aleks, mam prośbę. Nie potraktuj jej źle.
-Spoko.
-Wyjdź proszę z tego mieszkania.
-Teraz? W trakcie rozmowy?
-Tak. Do widzenia – wskazałam na drzwi.
-Jak chcesz. Ale ta rozmowa się jeszcze nie skończyła – powiedziała wychodząc.
-A i jeszcze jedno – wrócił po chwili. - Nie wiem, co się z tobą stało, ale rozwiąż ten problem, z którym się borykasz i bądź normalna. Brakuje mi dawnej Ady, wiesz?
Zatrzasnął drzwi za sobą.
-Mi też – szepnęłam. Czy muszę wszystko psuć? Wszystko jest moją winą. Wstałam z kanapy i podbiegłam do wyjścia.
-Aleks! - zawołałam. W odpowiedzi usłyszałam trzaśnięcie drzwiami na samym dole. Niewiele myśląc, wybiegłam z mieszkania, nawet nie zamykając go. Biegłam przed siebie zastanawiając się, gdzie Aleks mógł pójść. Nagle zobaczyłam go, gdy wchodził do sklepu. - Aleks!
Najwidoczniej mnie nie usłyszał. Podeszłam do niego i postukałam go w ramię. Momentalnie się odwrócił.
-Aleks, przepraszam. Jestem po prostu zbyt zmęczona. Całymi nocami nie śpię, sama.... Sama nie wiem dlaczego. Czasem człowiek tak w życiu ma, że jedyne o czym myśli w nocy to tekst mega dołującej piosenki. Ja właśnie coś takiego przechodzę. Przepraszam za to, co powiedziałam. Nie jesteś głupi ani nic z tych rzeczy. Ja po prostu, ja po prostu nie mogę wyobrazić sobie tego, że gdy ona cię zraniła ty jeszcze z nią jesteś. Jeżeli jesteście ze sobą szczęśliwi, ja nie mam prawa się tak bezczelnie wtryniać do waszego życia. Przepraszam – powiedziałam jąkając się przy każdym zdaniu. Aleks w milczeniu mnie słuchał nic nie mówiąc. - Naprawdę przepraszam.
-Nic się nie stało. Ada, powiesz mi o co chodzi? Dlaczego tak się zachowujesz? Mam wrażenie, że obraziłaś się na mnie, ale nie mam pojęcia za co. Gdybyś mi powiedziała, byłoby mi o wiele łatwiej.
-Aleks ja...
-Jak nie chcesz mówić to nie mów.
-Aleks, ja chcę ci powiedzieć, ale... Jest mi trudno to powiedzieć.
-Możesz mi zaufać. Wiesz, że nikomu nic nie wygadam.
-Ale tu nie chodzi o żaden sekret.
-No to o co?!
-Aleks ja... Aleks ja cię...


Witam wszystkich!
Komentarze  zostawiam wam, z resztą, sama nie wiem
co mogłabym tu napisać. Następny rozdział w środę.
Pozdrawiam

7 komentarzy:

  1. Widzę, że dodałaś cytat z piosenki... moja szkoła! ;)
    Aleks jest z Amelią. Ok, to już przetrawiłam, chociaż z pewnymi trudnościami. Szkoda mi Ady, mam jednak wrażenie, że byłoby za prosto, gdyby tak teraz powiedziała ,, Aleks ja cię... kocham''. Mylę się? Pewnie wymyśliłaś coś innego. ;) No cóż, jestem ciekawa jak skończy się ich rozmowa, bo w tym momencie nie jestem w stanie nic więcej na ten temat powiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, tak ewidentnie Twoja szkoła ;)
      Nie powiem więcej, aby nie spojlerować ;))

      Usuń
  2. ZABIJĘ!
    Jak mogłaś to skończyć w takim momencie? Jak? Ja się pytam jak? ;_;
    A ja już chciałam się cieszyć! No kurczę! :C
    Nie wytrzymam do środy :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wytrzymasz, wytrzymasz ;) Już chciałam coś napisać, ale się powstrzymam - bez spojlerów xD

      Usuń
  3. Zapraszam do mnie na długo wyczekiwany 15 rozdział :)
    http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń